POŻEGNANIE + dk. Karola Dobrasiewicza
Zacznę nietypowo bo od ostatniej wiadomości sms z dnia 6 grudnia godz. 12.30: Szczęść Boże. Pozdrowienia z zasypanej śniegiem duchowej Stolicy od Mamusi… a w tle 0braz Jasnej Góry… Karolu, ty kochałeś Maryję nazywając ją Mamusią, tak jak dziecko najprościej. Nie udało nam się spotkać, bo nie dotarłeś do naszego Sanktuarium Matki Bożej… My dzisiaj przybywamy na spotkanie z Tobą w tej ostatniej ziemskiej drodze, aby podziękować: że byłeś wśród nas, za wspaniałą pracę duszpasterską wśród dzieci, młodzieży, dorosłych i niepełnosprawnych, którym poświęcałeś dużo czasu. Za ten promyk młodości, radosnego uśmiechu, który sprawiał, że wszyscy szliśmy drogą do Boga, przez Maryję, jak często powtarzałeś. Choć twoje kochające serce przestało bić, to nasze serca biją dla Ciebie i kierują swoją modlitwę do niebios bram, aby otwarły się na oścież, dla Ciebie, a w nich stanęła Mamusia i wprowadziła Cię do Jezusa Najwyższego Kapłana, który wezwał Cię po imieniu. Dziękują Ci, Kapłani, Siostry Służki NMPN i Bracia Chrystusa Cierpiącego, polecając cię w Mszy św. Gregoriańskiej sprawowanej w Sanktuarium od 1 stycznia, a od 7 grudnia sprawuje ks. Andrzej Skarżyński w Kurytybie w Brazylii. Dziękują Ci dzieci, młodzież, P. Dyrektor, nauczyciele i pracownicy naszej Szkoły Podstawowej w Godowie, zamawiając 10 Mszy św. w twojej intencji. Wspólnota Żywego Różańca zamawiając Mszę św. w pierwszą niedzielę miesiąca 2 stycznia. Pracownicy Sanktuarium, z którymi żyłeś w przyjaźni na co dzień. Ministranci i schole, którym ofiarowywałeś swój czas i serdeczny uśmiech. Parafianie, do których kierowałeś tak często Słowo umocnienia i nadziei, którzy zamówili Mszę św. Gregoriańską w maju, w miesiącu szczególnie poświęconym czci Maryji Twojej i naszej Mamusi…
Niech Królowa Nieba przytuli cię do Swego Matczynego serca i przedstawi Bogu Miłosiernemu, a On przyjmie Cię do grona zbawionych. Całą wspólnotą Sanktuaryjną łączymy się z rodzicami P. Ewą i P. Włodzimierzem w przeżywaniu bólu przesyłając wyrazy ludzkiej solidarności i współczucia, zapewniając o modlitwie przed obrazem Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski. Drogi Karolu Niech aniołowie zawiodą cię do Raju Niebieskiego.
Ks.Zbigniew Stanios kustosz sanktuarium
Msza święta gregoriańska(od sióstr,kapłanów i braci)
Msza święta gregoriańska(od parafian)
Drogi Diakonie Karolu, odszedłeś nagle, niespodziewanie. Informacja o Twojej śmierci była dla nas ciężkim szokiem, niektórzy nie mogli przyjąć tych wieści. Byłeś wśród nas rok, dla niektórych może to być bardzo dużo, a dla innych bardzo mało. Jednak nie zważając na te porównania co do jednego możemy być zgodni i pewni. Wniosłeś wśród nas ogrom energii, chęci do działania, wśród wielu zapaliłeś i podtrzymywałeś promień wiary, dążyłeś do angażowania innych w celu pojednania z Bogiem. Nie zawsze było łatwo, nie zawsze byliśmy zgodni, nie zawsze byliśmy w stanie się dogadać, jednak pomimo tych przeciwności mieliśmy jeden cel – nieść obraz wiary w miłosiernego Boga i iść z pomocą bliźniemu. Ty zawsze ten cel nosiłeś w swoim sercu i choć trafiłeś na ogrom przeszkód zawsze byłeś w stanie zebrać wszystko w całość, aby głosić wiarę w Chrystusa i dzielić się nią wśród innych ludzi. Zostawiłeś nam mnóstwo wspomnień, które zostaną z nami na zawsze. Zapamiętamy Cię jako gorliwego i aktywnego człowieka, który z żarliwością, hartem ducha i Bogiem w sercu szedł nieść dobro bliźniemu. Byłeś naszym opiekunem, byliśmy dla Ciebie bardzo ważni, starałeś się dać nam wszystko co najlepsze i nauczyć nas dzielić się dobrem pośród ludzi. Zawsze mogliśmy liczyć na Twoją pomoc i Twoje zaangażowanie. Twoja niezłomna miłość do Boga i chęć głoszenia Go to przykład oddania się dla Niego i tego nikt nie będzie Ci w stanie zabrać. Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach i umysłach, będziemy o Tobie pamiętać w codziennej modlitwie. Nigdy o Tobie nie zapomnimy. Spoczywaj w pokoju… Liturgiczna Służba Ołtarza Kałków-Godów
„Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą” ks. J. Twardowski
Księdza diakona Karola zapamiętam jako człowieka pełnego radości, pozytywnej energii, wielkiej wrażliwości, jako człowieka o sercu całkowicie oddanemu Bogu i drugiemu człowiekowi.
W naszej wspólnocie Sióstr Służek ks. diakon Karol był częstym gościem. Lubił do nas przychodzić aby wspólnie z nami porozmawiać, pożartować. Te nasze spotkania zawsze kończyły się wspólną modlitwą. Często uczestniczył ks. Karol w naszych wspólnych modlitwach trwając z nami na adoracji.
Dla ks. Karola najważniejszy był drugi człowiek. Nigdy nie przeszedł obojętnie nie pytając jak żyję, co słychać. Zawsze mogłam liczyć na jego modlitwę. Zmarły ks. Karol miał bardzo dobre podejście do osób niepełnosprawnych. Traktował ich jak swoich przyjaciół. Raz w tygodniu przychodził na mieszkania treningowe, aby razem z nimi pobyć, nawzajem się sobą nacieszyć. Wszyscy czekaliśmy na czwartek z radością bo wiedzieliśmy że ks. Karol jeśli tylko będzie mógł przyjdzie na wspólne spotkanie podczas którego doświadczyliśmy dużo radości. Dla nas jako sióstr zawsze był życzliwy, służył pomocą na każdym kroku. Osobiście dla mnie ks. Karol był jak młody brat.
Księże Karolu niech Pan przyjmie cię do swojej chwały. S. Anna
Drogi Księże Diakonie Karolu
Przyszedłeś do Matki Bożej do Sanktuarium do Kałkowa, żeby pełnić posługę w kościele. Przez ten rok dałeś wielkie świadectwo umiłowania Boga i każdego człowieka, tak dziecka jak i dorosłego. Umiłowałeś też bardzo Maryję i Eucharystię. Modlitwa, Msza Święta była dla ciebie zawsze na pierwszym miejscu. Bardzo pragnąłeś zostać kapłanem, nie wyobrażałeś sobie innego stanu. Byłeś takim promykiem słońca dla każdego człowieka. Zawsze radosny uśmiechnięty, gotowy do pomocy i pracy o każdej godzinie.
Pan Bóg cię wezwał młodo, ale widocznie już byłeś przygotowanym. Maryja, którą tak kochałeś i zawsze nazywałeś „Mamusią” i od Niej wracałeś z Częstochowy do drugiego sanktuarium przyjęła cię do siebie i z Nią radujesz się w Niebie.
Pamiętam w o tobie w modlitwie, do zobaczenia. Siostra Stefania
Prosimy o nadsyłanie swoich wspomnień na adres Sanktuarium. https://sanktuariumkalkow.pl/