Dom Ludzi Starszych (tel. 41-334 38 62 lub 63)
Już w trakcie powstawania Świętokrzyskiego Sanktuarium w moich marzeniach i moim sercu pojawiła się idea, aby wśród obiektów służących pogłębianiu refleksji religijnej mógł tu zaistnieć dom stałego pobytu dla osób starszych. Takich ludzi w naszym regionie jest bardzo wielu – wspomina ks. Infułat Czesław Wala, Kustosz Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej, Pani Ziemi Świętokrzyskiej w Kałkowie.
Wraz z tym pomysłem pojawiła się oczywiście potrzeba zabezpieczenia materialnego dla budowy tego obiektu. I wtedy, pełniąc swoją posługę kapłańską, odwiedziłem w Warszawie panią doktor Halinę Trzeciak, osobę znaną w kraju z niezwykłej troski o losy drugiego człowieka i działalności dobroczynnej. Dowiedziałem się bowiem, że uległa ona wypadkowi komunikacyjnemu i teraz przykuta jest do łoża boleści. Podczas kolejnej u niej wizyty wymienialiśmy poglądy na temat zaistnienia przy Sanktuarium w Kałkowie Domu Pomocy dla ludzi starszych. Żywo zainteresowała się pomysłem. Zrazu nic nie obiecała, poza tym, że w rozmowach ze swoimi przyjaciółmi wspomni o kałkowskim projekcie. I rzeczywiście, jej przyjaciele wnet zainteresowali nim Angielkę, panią Sue Ryder, wspaniałą osobę zajmującą się działalnością dobroczynną na całym świecie. Prezesowała ona fundacji budującej domy pomocy dla ludzi starszych na całym świecie. Kilka Jej placówek istnieje także w Polsce. Nawiasem mówiąc, przyjaciele Haliny Trzeciak również obiecali włączyć się we wspólne dzieło dobroczynne.
Na początku wakacji w roku 1995 odbyła się pierwsza wizytacja sponsorów. Spotkanie odbyło się w atmosferze dobroci, życzliwości i serdeczności. Pani Sue Ryder chwilę zatrzymała się w świątyni, przeszło dwie godziny poświęciła na modlitwę w Golgocie Narodu Polskiego, z szacunkiem wielkim ucałowała kamień przy drzwiach wyjściowych. Potem rzuciła okiem na pozostałe obiekty i wyznaczyła termin kolejnego spotkania już bez osób towarzyszących. Zdziwiłem się, że ta sędziwa dama własnoręcznie prowadzi samochód. Zaprosiłem ją na plebanię. Zaproszenie przyjęła. I wtedy usłyszałem: „ proszę Księdza, jestem dumna, że Pan Bóg pozwolił mi zostać przyjacielem Polaków. Zwiedzając Golgotę doświadczyłam sercem i duszą, jak wielką miłością Polacy otaczają Stwórcę Wszechświata i swoją ziemską Ojczyznę. Z jak wielkim szacunkiem odnoszą się do przelanej krwi i znoju poniesionego za losy własnej Ojczyzny. Postanawiam więc, aby tuż obok Golgoty Narodu Polskiego zaistniała moja fundacja – Dom dla Ludzi Starszych i Dom dla Osób Ciężko Chorych. Proszę, aby ksiądz wyznaczył teren pod budowę”.
No i stało się. Rozpoczął się etap przygotowania placu budowy. Jako pierwsi pozytywnie zareagowali parafianie, mieszkańcy wsi Godów i Kałków. Bez większych problemów dali się przekonać o potrzebie odsprzedaży działek pod budowę. Całym sercem w pomoc temu przedsięwzięciu zaangażował się pan Jan Kosiela, ówczesny Wicestarosta starachowicki. On wraz ze śp.Starostą – Markiem Bogumiłem przyczynili się do przełamywania i pokonania przeszkód urzędniczych. A trudności i formalnych przeciwności nie brakowało, zwłaszcza ze strony Województwa. Do efektywnej pomocy włączył się także Ignacy Gierada, Wójt Gminy Pawłów. To z gminnych środków znalazły się pieniądze na wykupienie działek pod budowę Domu Ludzi Starszych. Życzliwie potraktował naszą prośbę o pomoc p.Władysław Ścibisz, nadleśniczy ostrowiecki. On bardzo silnie w swoim środowisku argumentował potrzebę zaistnienia takiego obiektu pomocy społecznej. Ja zaś reprezentowałem Fundatora i cieszyłem się pełnym jego zaufaniem. Pani Sue Ryder dzieliła się z nami trudnymi i radosnymi wieściami związanymi z budową. Oczywiście główny ciężar inwestowania wzięła na siebie. Także te problemy formalne, które trzeba było pokonywać na szczeblu Ministerstwa Zdrowia.
Kiedy już końca dobiegał etap dokumentacyjny, a roboty budowlane galopem ruszyły z miejsca, ja zostałem nagle „odwołany” z placu budowy. Uległem ciężkiemu wypadkowi samochodowemu i na kilka miesięcy, do grudnia 1996 roku przebywałem w szpitalu. Pani Sue Ryder zdecydowała się wstrzymać inwestycję na okres mojego leczenia i rehabilitacji.
Z wiosną 1997 roku budowa Domu Ludzi Starszych została wznowiona. Z tym, że Fundatorka osobiście załatwiała w tym czasie wszelkie sprawy urzędowe z władzami powiatowymi. Trzeba wspomnieć, że przez cały czas Fundacja była wypłacalna. Pani Sue zapewniła mnie wtedy, że na Wigilię Bożego Narodzenia roku 2000 w Domu Ludzi Starszych zamieszkają pierwsi pacjenci. Słowa dotrzymała. Niestety, nie doczekała się osobistego uczestnictwa w uroczystości. W dniu 1 listopada Opatrzność Boża zaprosiła Ją do Domu Ojca. Odeszła w opinii świętości.
Jako kapłan, duszpasterz, Kustosz Sanktuarium, patrząc na dzieło Sue Ryder z perspektywy tamtych czasów dziękuję Bogu za niezwykłą osobę, bogatą duchem, umysłem i wiarą. Dla nas Polaków zostawiła piękne świadectwo jak należy godnie żyć i jak odchodzić do Domu Ojca. Tą drogą są: ofiarność, bezinteresowność, życzliwość dla drugiego człowieka.
Kilka miesięcy po śmierci Sue Ryder z pielgrzymką do Kałkowa przyjechała jej przyjaciółka, Lue, z Anglii. Przywiozła świadectwo o Jej życiu. Stwierdziła, iż wszystkie fundacje dobroczynne Sue Ryder mają swe źródło w miłości do Boga, a te w Sanktuarium Matki Bożej, Pani Ziemi Świętokrzyskiej w Kałkowie – Godowie są dodatkowo wyrazem podziwu uznania dla ofiarności i trwania w wierze Narodu Polskiego.
Dodajmy, że od 2001 roku 84 osoby korzystają z dobrodziejstwa Lady Sue Ryder. Wszystkie łóżka w Domu Ludzi Starszych i Domu dla Ludzi Ciężko Chorych są zajęte.
Obecnie Dyrektorem obiektu jest Dr Ryszard Pawłowski. Swój udział w pomocy personelowi świadczą na co dzień kapłani Sanktuarium, Siostry Służki Marii Niepokalanej oraz Bracia Chrystusa Cierpiącego. (ż)